Od kilku(nastu) dni "chodzą za mną" nieśmiertelne świąteczne przeboje takie jak Last Christmas czy Jingle Bells. Wszystko za sprawą świątecznej atmosfery, która fundują nam (co roku coraz wcześniej) sklepy, centra handlowe i media.
Uwielbiam atmosferę Świąt Bożego Narodzenia, zawsze czekam na nie jak dziecko, bo mają w sobie magię i niezwykłą atmosferę. Jednak niezmiennie co roku jestem zmęczona tym szaleństwem zaczynającym się tuż po Wszystkich Świętych, a czasem nawet w październiku.
Sklepy kuszą promocjami, dekorują światełkami co tylko się da i obowiązkowo stawiają choinkę. Już niebawem z głośników zaczną płynąć "świąteczne" przeboje, które z świętami często mają niewiele wspólnego. Szaleństwo ogarnie również stacje radiowe, ale tylko przed świętami. Już 25 grudnia trudno będzie trafić na dwie kolędy pod rząd w jakiejkolwiek stacji radiowej. W ubiegłym roku miałam wrażenie, że tydzień po świętach wiele osób nie pamiętało, że były, a przecież świąteczną atmosferą i radością możemy się cieszyć aż do początku lutego! :-)
Sklepy kuszą promocjami, dekorują światełkami co tylko się da i obowiązkowo stawiają choinkę. Już niebawem z głośników zaczną płynąć "świąteczne" przeboje, które z świętami często mają niewiele wspólnego. Szaleństwo ogarnie również stacje radiowe, ale tylko przed świętami. Już 25 grudnia trudno będzie trafić na dwie kolędy pod rząd w jakiejkolwiek stacji radiowej. W ubiegłym roku miałam wrażenie, że tydzień po świętach wiele osób nie pamiętało, że były, a przecież świąteczną atmosferą i radością możemy się cieszyć aż do początku lutego! :-)
Ze świętami kojarzą się oczywiście prezenty i jest to moim zdaniem bardzo miły zwyczaj pozwalający na sprawienie przyjemności osobom, które kochamy. Lubię dostawać prezenty, a od kilku lat również je kupować. W przeciwieństwie do świątecznych dekoracji, które moim zdaniem powinny pojawiać się najwcześniej w połowie grudnia, prezenty mogą być kupowane dużo wcześniej i czekać sobie na odpowiedni moment. Poszukiwania świątecznych prezentów staram się też rozłożyć w czasie, bo im bliżej do świąt tym trudniej kupić coś przemyślanego, w rozsądnej cenie i dobrej jakości. Również mój portfel jakoś lepiej znosi taki zakupy "na raty" ;-) Tylko raz zdarzyło mi się kupować prezent dla rodziców na tydzień przed świętami i od tej pory obiecałam sobie, że wszystkie prezenty już zawsze będę kupować wcześniej . Dzięki temu udaje mi się unikać ogromnych przedświątecznych kolejek, wyższych cen, braków w asortymencie i opóźnień w dostawie :-) Część rzeczy kupuję przez internet, więc muszę też założyć jakiś zapas czasowy na ewentualne zwroty i reklamacje, bo nie zawsze wszystko idzie po mojej myśli. Myślę, że za sukces mogę uznać fakt, że w tym roku 70% prezentów czeka już w tym momencie na zapakowanie i ułożenie pod choinką :-) a reszta jest mniej więcej przemyślana i wymaga tylko niewielkiego dopracowania oraz realizacji. Mam nadzieję, że w pierwszym tygodniu grudnia wszystko będzie zapięte na ostatni guzik, a ja nie będę się stresować, że wybranego prezentu nigdzie nie mogę znaleźć...
P.S. U mnie prezenty pod choinką zostawia Gwiazdka, a u Was? :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz