czwartek, 13 listopada 2014

Pudełko od którego wszystko się zaczęło ;-)

Już w poniedziałek wysyłka najnowszego pudełka beGLOSSY, a ja zdałam sobie sprawę, że mam zaległy post dotyczący kosmetyków z pudełka zdobytego w akcji "Szaleństwo Zakupów" na początku października. O akcji i moich zdobyczach pisałam tutaj.


Trafiłam na pudełko majowe w wersji A. Ogólnie zawartość była dla mnie dużą niespodzianką, nie nastawiałam się na jakieś konkretne kosmetyki i każdy z nich był dla mnie w jakimś sensie zaskoczeniem. Mimo, że nie wszystkie produkty przypadły mi do gustu, to i tak postanowiłam zaryzykować i zamówić inne pudełka kosmetyczne.


1. Got2Be - Nabłyszczający lakier do stylizacji (pełny produkt; 20 zł/200 ml).
Mój ulubiony produkt tej edycji. Co prawda moje włosy nie mają zamiaru "rozbłyskać fascynującym blaskiem", ale mniej się puszą i ładniej układają przez następnych kilka godzin. W wilgotnym powietrzu zwykle robi mi się taka dziwna "fala" w połowie długości włosów, a po użyciu tego sprayu włosy mam proste :-) Zapach bardzo mi się podoba, kojarzy mi się z gumami balonowymi z dzieciństwa. Produkt jest wydajny, nie można też nakładać go zbyt wiele, żeby nie obciążać włosów.


2. Cashmere - Puder w kulkach Powder Pearl - wersja korygująca (pełny produkt - 32 zł/20 g). 
Uwielbiam kuleczki do makijażu, od kilku lat nieprzerwanie używam kulek brązujących, więc miałam okazję przetestować coś nowego. Nawet je polubiłam, chociaż dość mocno się błyszczą, ale delikatnie nałożone dają u mnie efekt wypoczętej, świeżej cery. Minus za krótką datę ważności, bo na pewno nie zdążę ich wykorzystać.


3. Yoskine - Przeciwzmarszczkowy płyn micelarny (miniatura 75 ml - 30 zł/200 ml).
Jak do tej pory użyłam kilka razy i stwierdzam, że jest raczej przeciętny. Nie zmywa zwykłego tuszu, z wodoodpornym nie próbowałam, więc będę go mogła używać tylko do twarzy. Plusem jest, że nie szczypie w oczy i nie podrażnia. Ma bardzo łagodny zapach. Na pewno przyda mi się na wyjazdy, nie będę musiała pakować pełnowymiarowego produktu.


4. It's skin - maseczka rozświetlająca w płachcie Pearl Bright Essential Mask Sheet (pełny produkt - 9 zł/22 g).
Bardzo chciałam wypróbować i chyba za dużo sobie obiecywałam po tej maseczce. W teorii super - żadnego nakładania gęstej mazi, brudzenia wszystkiego wokół i żmudnego zmywania. W praktyce bez szału - maseczka nie przylega tak dobrze jak obiecuje to producent, a efektu nie zauważyłam dosłownie żadnego (a miałam być tak pięknie rozświetlona...). Za to jest dobrze nasączona preparatem. Tak dobrze, że aż wszystko skapywało mi za dekolt ;-)


5. Playboy - Balsam do ciała Play it Sexy (pełny produkt - 15 zł / 250 ml).
Największe rozczarowanie pudełka. Może przeżyłabym mdlący zapach gdyby balsam miał jakiekolwiek działanie. Niestety moja skóra nie była ani nawilżona, ani aksamitna, ani nawet rozświetlona. Niestety nie zużyję, bo szkoda mi czasu na coś co nie działa. Szczerze mówiąc wolałabym 50 ml czegoś co miałoby jakikolwiek efekt.

6. SP Wella - Olejek do włosów SP Luxe Oil (próbka 2 ml - 71 zł/100 ml).
Olejki zawsze mile widziane, jednak w tym produkcie są w składzie na samym końcu. Ciężko też ocenić jego działanie na podstawie jednej próbki.


Pudełko bez efektu "łał", ale dało mi możliwość przetestowania nowych produktów i przede wszystkim poznania idei pudełek kosmetycznych.

2 komentarze:

  1. Ciekawa zawartość nawet :) aczkolwiek szału nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nasza opinia jest podobna :) Były lepsze pudełka i mam nadzieję, że na bardziej szałowe będę trafiać podczas mojej subskrypcji :)

      Usuń