wtorek, 21 października 2014

Sekret dobrze nałożonych kosmetyków, czyli moje pędzle do makijażu

Początkowo mój post miał być tylko i wyłącznie o pędzlach Hakuro, które dostałam jako jedną z nagród za zakupy podczas akcji "Szaleństwo Zakupów", ale później pomyślałam, że pokażę Wam wszystko co znajduje się w mojej szufladzie - a jest tego naprawdę sporo!


Mój pierwszy pędzel jest dość niepozorny, ale mam go do dziś. Pamiętam, że podbierałam go Mamie z kosmetyczki (za jej zgodą) razem z sypkim pudrem Inglot nr 04 :-) Byłam wtedy chyba w liceum i mój zbiór kosmetyków nie przedstawiał się zbyt imponująco. Po jakimś czasie zarówno pędzel, jak i puder jakoś naturalnie przeszły na moją własność i właściwie pozostałam im wierna do dziś. Obecnie nawet nie wiem jaka firma wyprodukowała mój pierwszy pędzel, ponieważ wszelkie napisy już dawno się wytarły.


Z czasem w mojej kosmetyczne zaczęły pojawiać się kolejne pędzle. Większości z nich używam do dziś. Niezłym zakupem był zestaw mini-pędzli z Avonu. Mam je od pięciu, może sześciu lat, a wciąż wyglądają i spisują się dobrze. Zestaw składał się z pędzla do pudru, dwóch pędzelków do cieni, gąbeczki do cieni i pędzla do nakładania szminki. Wszystkie elementy można było schować w poręcznym etui. Z tego co pamiętam kosztował około 25 zł i z pewnością kupiłam go korzystając z jakiejś promocji.


Przez jakiś czas byłam posiadaczką pędzla do podkładu zakupionego w Douglasie (cena około 28zł), ale po roku używania niestety nie nadaje się już do niczego. W poszukiwaniu czegoś nowego trafiłam w Hebe na pędzle "Girls Best Friend" firmy Sense&Body. Wybór nie jest zbyt duży i ogranicza się do czterech pędzli: do podkładu, do cieni, do zadań specjalnych oraz do kresek. Za trzy pierwsze zapłaciłam w sumie około 25 złotych. Byłam naprawdę zaskoczona, że za tak niską cenę można kupić całkiem niezłe akcesoria do podstawowych zadań makijażowych. Pędzle do podkładu oraz do zadań specjalnych sprawdziły się raczej dobrze; trochę mniej jestem zadowolona z pędzelka do cieni, bo mam wrażenie, że cienie na powiece mi się "rozjeżdżały", ale można go używać do nakładania bazowego, jasnego cienia na całą powiekę, a nawet do nakładania samej bazy. Nie są to oczywiście pędzle całkowicie porównywalne do Hakuro czy Revlona, które znajdują się w mojej kolekcji, ale są bardzo dobre na początek przygody z pędzlami, kiedy tak naprawdę zaczynamy szukać naszego ideału. Pędzel do podkładu w niczym nie ustępuje temu z firmy Douglas, a nawet moim zdaniem jest przyjemniejszy w użyciu ze względu na swoją miękkość.


Zanim przejdę do pędzli Hakuro, chciałabym jeszcze krótko wspomnieć o moich dwóch odkryciach:

Nr 1 to wykonany z naturalnego włosia pędzel do pudru Revlon #92975. Jest bardzo miękki i bardzo równomiernie rozprowadza sypki puder, a także kuleczki rozświetlające. Bije na głowę wszystkie dotychczasowe pędzle do pudru. Dostałam go w prezencie, ale z tego co wiem cena wynosi około 25 zł.

Nr 2 to absolutnie genialny pędzel do nakładania maseczki z firmy Avon. Zawsze miałam problem z nakładaniem maseczek do twarzy przy linii włosów i generalnie z zachowaniem równej warstwy kosmetyku, a dzięki użyciu pędzla jest to dużo łatwiejsze. Włosie jest oczywiście sztuczne i dość twarde, ale bardzo dobrze się czyści i idealnie rozprowadza kosmetyk. Cena około 20 zł, ale często można trafić na promocję.

Uff... Rozpisałam się dzisiaj, ale mam nadzieję, że doczytaliście do tego momentu i nikt nie zasnął w trakcie ;-) Przechodzę do tego, co miało być treścią tego wpisu, ale jak się okazuje musiało cierpliwie poczekać na swoją kolej.

Pędzle Hakuro mam od niedawna, bo od mniej niż trzech tygodni, ale od pierwszego momentu podbiły moje serce. Przede wszystkim cały zestaw był bardzo starannie zapakowany w eleganckie biało-czarne pudełko, owinięty w czerwoną bibułkę, a każdy pędzel miał włosie zabezpieczone specjalnymi plastikowymi nakładkami. Do zestawu była też dołączona ulotka z informacjami i poradami.

Mój zestaw składa się z czterech elementów:
  1. H70 - pędzelek do cieni, wykonany z naturalnego włosia. Długość 17 cm. Cena: 15 zł.
  2. H50S - pędzel do podkładu, włosie syntetyczne. Długość 17 cm. Cena: 26 zł.
  3. H24 - pędzel do różu, brązera i rozświetlacza, lekko ścięty, włosie syntetyczne. Długość 15 cm. Cena 26 zł.
  4. H55 - pędzel do pudrów wszystkich typów, włosie syntetyczne. Długość 17,5 cm. Cena 40 zł.

Moja opinia po tych dwóch tygodniach stosowania jest bardzo dobra. Włosie jest miękkie, delikatne dla skóry i idealnie rozprowadza kosmetyki. Pędzel do podkładu bije wszystkie inne pędzle na głowę. Po raz pierwszy spotkałam się z pędzlem w takim kształcie. Płynny podkład łatwo i dokładnie się rozprowadza, a sam pędzel łatwo wyczyścić po każdym użyciu. Pędzle są wykonane bardzo starannie, mają drewniane trzonki i mam nadzieję, że posłużą mi przez długi czas. Nie mogę się jeszcze wypowiedzieć na temat ogólnej trwałości pędzli i ich odporności na czyszczenie, ale bardzo liczę na to, że się nie zawiodę. Myślę, że za jakiś czas dam Wam znać jak sprawują się te pędzle w dłuższej perspektywie czasu.

Obecnie brakuje mi jeszcze jakiegoś dokładnego (małego) pędzelka do cieni i prawdopodobnie za jakiś czas zdecyduję się po prostu na dokupienie jakiegoś elementu do mojego kompletu właśnie z firmy Hakuro, bo uważam, że warto.

I jeszcze na koniec dwa słowa o czyszczeniu pędzli. Jak do tej pory nie inwestowałam w profesjonalne (i niestety drogie) preparaty do czyszczenia pędzli. Zgodnie z sugestią producentów korzystam z delikatnego szamponu dla dzieci. W roli płynu do czyszczenia u mnie idealnie sprawdza się szampon Bambino - pędzle są idealnie czyste i miękkie, nie tracą swojego kształtu ani właściwości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz