wtorek, 14 października 2014

Wyznania zakupoholiczki ;-)

Kilka lat temu w kinach wyświetlano film "Wyznania Zakupoholiczki". Główna bohaterka była zagorzałą fanką zakupów, a na upatrzoną apaszkę potrafiła wydać ostatnie pieniądze z limitu karty kredytowej. Ostatnio usłyszałam, że moja relacja z "Szaleństwa Zakupów" niepokojąco przypomina sceny z tamtego filmu ;-) Na szczęście moje zakupowe szaleństwa nie mają aż takiej skali; mimo wszystko staram się planować wydatki, korzystać z wyprzedaży i akcji promocyjnych z głową. Nie zadłużam się żeby kupić buty czy i nawet nie mam karty kredytowej :-)

Mimo wszystko zawsze ze zdziwieniem odkrywam w swojej szafie kolejne zapasy kosmetyków różnego rodzaju: żeli pod prysznic, szamponów, kremów, toników, balsamów, odżywek itd. Dzisiaj zaczęłam liczyć moje zasoby, niestety przy pięćdziesiątej rzeczy zabrakło mi zapału...

Wszystko zaczęło się wraz z moją przygodą jako konsultantka firmy Avon. Zdarzało się, że brakowało mi jakiejś małej kwoty do wyższego upustu, albo po prostu przy wielokrotnym przeglądaniu katalogu jakiś produkt wpadał mi w oko. Cześć rzeczy to również gratisy do większych zamówień czy nagrody w programach dla konsultantek. Później, będąc na studiach, zyskałam niemal codzienny dostęp do różnych drogerii, gazetek promocyjnych, a także odkryłam coraz większą ilość akcji promocyjnych, zarówno stacjonarnie jak w internecie. Nie pomogło mi to w ograniczeniu ilości opakowań na mojej półce z kosmetykami...

Jakiś czas temu zauważyłam, że moja mała kolekcja rzeczy "na kiedyś" trochę się rozrosła, a miejsce na półce zajmują niemal puste opakowania po kosmetykach, których kiedyś używałam i porzuciłam na rzecz czegoś nowego. Zużyłam lub bez żalu wyrzuciłam wszystkie takie kosmetyki i wprowadziłam nowe zasady.
  1. Nie otwieram nowego żelu, szamponu czy balsamu zanim nie zużyję starego.
  2. Kupuję tylko rzeczy, które naprawdę lubię i wiem, że je zużyję.
  3. Jeśli tylko mogę testuję produkt przed zakupem (próbki, testery, ewentualnie opinia innych)
  4. Kupuję rzeczy dobre jakościowo, choć niekoniecznie najdroższe.
Zasady działają dość dobrze, a ja nie tylko ograniczyłam nieudane zakupy, które później miesiącami, jeśli nie latami, zalegały na dnie szafy, ale również orientuję się w końcu jakie kosmetyki jeszcze mam, a które się kończą i potrzebują uzupełnienia.

Aktualnie moim kolejnym celem jest ograniczenie zapasów tych kosmetyków, które już mam. Jak myślicie, ile czasu zajmie mi zużycie 12 żeli pod prysznic? :-D

2 komentarze:

  1. Haha, jak przeczytałam ten post to myślałam, że piszesz o mnie :) Od stycznia wprowadzam zasadę, że jeden kosmetyk na miesiąc i nic więcej. Również nie wiem kiedy zużyje swoje 11 żeli pod prysznic, 5 płynów do kąpieli, 6 szamponów, itp. :D

    OdpowiedzUsuń